Mariusz Urbanek – Broniewski. Miłość. Wódka. Polityka

Broniewski. Miłość, wódka, polityka - Mariusz UrbanekPrzeczytałem tę biografię wielkiego polskiego poety z prawdziwą przyjemnością. Mariuszowi Urbankowi udało się napisać rzecz ważną i uczciwą, nie tylko wobec Władysława Broniewskiego, wokół którego dzięki ideologom PRL-u, jak i narodowo-katolickiej prawicy narosło wiele rzadko sprrawiedliwych mitów, jak i wobec wszystkich artystów uwikłanych w historię i politykę, z którymi przyszło się im mierzyć.

Życie Broniewskiego to historia artysty, który tę batalię przegrał.

Dla żyjących współcześnie zaoferowano w szkołach dwie “wersje” Broniewskiego. Według pierwszej był to wielki poeta komunistyczny zaangażowany w umacnianie ustroju komunistycznego w Polsce i wiecznej przyjaźni polsko-sowieckiej. Patron PRL-owskich szkół, którego wiersze przozdabiały akademie ku czci komunistycznych wierszy, autor peanów Rewolucji Październikowej, Stalina i Majakowskiego. Druga “wersja” Broniewskiego, kanoniczna po 1989 roku, to ta, według której ów skompromitowany wiernopoddańczymi gestami wobec komunistów i Sowietów pisarz nie ma miejsca w niepodległej Polsce, a ślady jego świetności w postaci popierś, pomników, nazw ulic i szkół, powinny zostać jak najszybciej usunięte.

Obie te narracje, jak łatwo zauważyć, są nader uproszczone i zarazem krzywdzącego dla Broniewskiego, jako zarówno jednego z najbardziej genialnych poetów poslkich XX wieku, ale może przede wszystkim jako postaci niezwykle ciekawej osobowościowo, równie mocno skomplikowanej i tragicznej. O tym pisze Urbanek.

Propaganda PRL-owska, a za nią narodowy populizm po 89’ roku zręcznie wymazuje kluczowe dla zrozumienia postaci Broniewskiego fakty z jego rcyciekawej biografii. Szlachecko-inteligenckie pochodzenie, udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku w Legionach Piłsudskiego, arcynarodową wymowę sławnego wiersza “Bagnet na broń”, odsiadkę w NKWD-owskim więzieniu w 1940-41 roku, a także szereg antysowieckich gestów w okresie późniejszym.

Z pracy wyłąnia się przede wszystkim Broniewski – polski patriota, który próbuje swoją postawą łączyć ideały szlachetczyzny z wiernością sprawie socjalizmu, równości i sprawiedliwości. Ale jest to tylko jeden wycinek tego złożonego obrazu. Broniewski to – wedle tego, co pisze Urbanek –  salony romantyk, którego wyobraźnia, otwartość i potrzeba lojalności wobec przyjaciół, są ważniejsze od wszystkich ideologii. Te zasady karzą mu w rezultacie służyć po 1945 roku sprawie, w którą dawno przestaje wierzyć. To również historia poety, którego gubi słabość do sławy, potrzeba miłości i lęk przed samotnością.

Broniewski – autor jedynych pod względem rytmu i siły czterozwrotkowców – to artysta, dla którego miłość jest ważniejsza od polityki. W imię miłości do najbliższych oraz potrzeby akceptacji, decyduje się na rolę nadwornego piewcy socjalizmu w Polsce po 1945 roku, zdając sobie sprawę z absurdów i niesprawiedliwości tego systemu. Ma prawo go krytykować, bo na własne oczy widział rewolucję bolszewicką.

Urbanek nie zapomina też o tej części twórczości Broniewskiego, która dla mnie osoboście jest ważniejsza od aktywności politycznej. Bohater książki jest genialnym twórcą poezji miłosnej, doskonałym piewcą Warszawy i Płocka, skąd pochodził, obdażonym subtelną wrażliwością poetą polskiej przyrody i krajobrazu.

Broniewskiego gubi ta bezwarunkowa miłość do ideałów, w kóre wierzył, do kobiet, które kochał i do Polski, o której nigdy nie mógł zapomnieć i o której namiętnie pisał. Choć kiedyś uwielbiany, dzisiaj zostaje wyrzucony na śmietnik historii.