Do odjazdu zostało mi wtedy kilka godzin. Dworzec we Lwowie był piękny i czysty. Żółty i niebieski. Przeszedłem na przeciwko. Po przejściu szerokiej ulicy, wszedłem na wielki bazar. Najbardziej interesowało mnie mięso. Słonina, kurczęta, gęsi, świńskie łby, ozory i ogony, sprzedawane wprost z ociekających krwią aluminiowych blatów albo po prostu z ziemii, z wczorajszej gazety. […]
– Trzecie piętro i drzwi po lewo. Witamy we Lwowie. Domofon działał jak szyfr w starej walizce. Schody śpiewały, skrzypiały, jęczały. Było ciemno, śmierdziało lizolem, kiszoną kapustą i dwudniowym kacem. Dostałem pokój w kamienicy przy rynku. Spod okna odjechał ostatni tramwaj. Mój pokój był pełen bibelotów i zakurzonych precjozów. Zza ściany słuchać było jakiś kolorowy […]
“Kłamliwość kobiet doprowadziła wielu mężczyzn do rozpaczy” Wojciech Mann do Anny Gacek. Program 3 Polskiego Radia. 12 lutego 2019 roku, godzina 14.32.
Ten niewielki kwartał ograniczony z jednej strony gęstym rzędem zwrotnic i torów kolejowych rozpoczynających swój bieg na Zachód, z kolejnej – długim rzędem blaszanych, rdzewiejących garaży, za którymi jest już Kaufland i dworzec autobusowy, potem ulica Bohaterów Monte Cassino przechodząca płynnie w Łomżyńską, dochodzącej do ulicy Kopernika, gdzie wszystko się zamyka. To ostatnie takie miejsce […]
Wiosna się zbliża. Skąd o tym wiem? Wewnętrzny Głos powiedział mi dzisiaj, gdy leżałem w wannie i grałem w Literaki, abym koniecznie i w trybie pilnym zrobił bigos z reszty kiszonej kapusty stojącej w kamiennej beczce na balkonie. – Jak nie zrobisz bigosu, zrobi się ciepło i kapusta się zepsuje – powiedział Wewnętrzny Głos. Takich […]
Dobrze, że mam tę moją siostrzenicę Olę. Została definitywnie bohaterką tej niedzieli. Dostarczyła wszystkim bardzo dużo radości, co akurat w niedziele jest dla mnie wyjątkowo ważne. Rozmowami z Olą, które zazwyczaj są przekomarzaniami lub wzajemnym wkręcaniem się w różne rzeczy (oboje jesteśmy strasznymi mądralami), wyprawami w różne miejsca, z których las jest zdecydowanie numerem one, […]
Jakiś tydzień temu, z okazji Siedmiu Dni Do Międzynarodowego Dnia Pizzy, Ola zrobiła po raz kolejny, jak co roku, swoją autorską pizzę na grubym cieście, specjalnie dla babci Terki. Przy mojej naprawdę niewielkiej pomocy sprowadzającej się do obsługi urządzeń wytwarzających duże ilości ciepła. – Olu, jak się nazywa ta pizza? – pytam – A pizza […]
W mojej kuchni jest wielki, granitowy parapet. Dziewczyna, która spędziła w tym mieszkaniu dzieciństwo, a potem sprzedała po śmierci babci, opowiadała, że spędziła na tym parapecie całe dzieciństwo, patrząc na przyblokowe życie. Z tego okna widać piękną żydowską kamienicę, w której teraz mieszkają koty. Bliżej, na podziemnym schronie przeciwatomowym, stał drewniany dom państwa Skowrońskich, obok […]
Jedna z takich rzeczy, które są tak znakomite, że szkoda z nimi obcować i odkłada się chłonięcie ich na potem. Jak butelka świetnej whisky, która czeka na wyjątkowy wieczór z dawno nie widzianym kumplem ze studiów, jak film, który od pierwszych minut zachwyca tak bardzo, że czekasz na wyjątkowy wieczór, aby obejrzeć go wspólnie z […]
“To podstawa patriotyzmu: żeby można było wyjechać w każdej chwili i z oddali patrzeć na cień ojczyzny. Jak się wznosi nad krajem i rozpościera niczym atomowy grzyb. Patrzeć na to z oddali i wiedzieć, że tam jest. Że będzie, kiedy wrócisz. Te wszystkie zapachy, zgęstniałe wonie, stężałe wyziewy ziemi i rzeczy od samego dzieciństwa, od […]